Czasami jak już się wyrobię ze wszystkim i zostanie mi trochę czasu dla samej siebie lubię się zaszyć w pachnącej kąpieli za zamkniętymi drzwiami. Do szczęścia potrzeba mi wtedy gorącej wody, ciekawej książki i lampki cierpkiego wina. Tym razem do kąpieli poszedł również aparat.
Kunszt fotograficzny to może nie jest - ale coś mnie urzekło w tych kolorach.
A jak kto bystry może się i mojej wanny dopatrzeć ;o